piątek, 25 listopada 2011

10. OOTD - czarna sukienka, problemy mieszkaniowe i udane zakupy.

Outfit z domowego spotkania ze znajomymi na wieczór gier (tym razem padło na Tabu) - jak widać, nasze mieszkanie nie stwarza sprzyjających warunków do dobrych zdjęć, ale jest wynajmowane, a jak się nie ma, co się lubi...

Podstawa stroju to znowu ciuch "po mamie" - ona już tej sukienki nie chciała, więc z chęcią przygarnęłam ;-)


Rajstopy w panterkę pochodzą z Gatty, kupiłam je już wieki temu - są świetnej jakości i bardzo mi się podobają. Pierwotnie do tego zestawu planowałam założyć zwykłe, czarne, zamszowe baletki, jednak kolejną "zaletą" naszego mieszkania jest bardzo ograniczona ilość miejsca na przechowywanie rzeczy - buty po lecie zostały w domu u rodziców.


Dodatki jak zwykle skromne - choć lubię odważną biżuterię, to nie za dobrze się czuję nosząc ją. Zegarek dostałam kiedyś od babci (oryginalny produkt z napisem "ZSRR":-)), łańcuszek dopasowałam od jakiegoś starego naszyjnika z sieciówki. No i znana już kokarda - tym razem na szybko doszyłam do niej spinkę.




Na koniec nie powstrzymam się od pochwalenia wtorkowymi zakupami:


W ulubionym second handzie spełniły się wszystkie "życzenia", które przyszły mi do głowy po drodze do sklepu! Weszłam, i w ciągu dwudziestu minut udało mi się znaleźć dwa t-shirty, dwie plisowane spódnice (niestety, w momencie robienia zdjęcia miałam już złe światło, jedna z nich ma śliczny, fioletowy kolor), longsleeve, dokładnie taki, jakiego szukałam, oraz musztardowo-złoty ażurowy sweterek. A najbardziej raduje mnie, iż całość wyniosła zawrotne... 10 złotych :-) W sh mieli wyprzedaż przed środową dostawą. Jak widać te rzeczy czekały specjalnie na mnie :-)

Co mam na sobie?

* sukienka z szafy mamy
* rajstopy - Gatta
* baletki - House
* kokarda i zegarek - zabrane babciom

Pozdrawiam :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz